|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Honorata
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Pią 11:09, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
A zmagał się ktoś z bezsennością spowodowaną stresem?
Od zawsze mam problemy ze snem ale to co się dzieje teraz mnie już po prostu rozbraja. Przygotowuję się do ważnego egzaminu i dokładnie co druga noc jest u mnie całkowicie bezsenna. Kładę się spać o 22-23, melisa na noc, jest ciemno, mam opaskę na oczach i... nic. Jestem zmęczona ale nie potrafię zasnąć, ciągle czuję takie napięcie w ciele. Zasypiam z trudem ok 4-5, budzik o 6 oczywiście wyłączam - na całe szczęście pracuję i uczę się w domu, więc nie ma to żadnych konsekwencji. No i nie dość że średnio wtedy trawię, to zawsze wpadnie rano jakiś chleb/czekolada, bo potrzebuję energii. Właściwie to tak od 4 już się zastanawiam co zjem po przebudzeniu I oczywiście cały dzień jest rozwalony, nie umiem się skoncentrować. Tak właśnie jest dzisiaj, wstałam o 9:30 po 4,5 godzinach snu.
Następna noc - zasypiam ok 22-23, ale też nie umiem się obudzić o 6, chyba odrabiam to zmęczenie.
Nie wiem jak sobie z tym stresem radzić, jeszcze przez miesiąc będzie to trwało. Często miałam 1-2 bezsenne noce przed egzaminami, ale tak przecież nie dam rady. Mam ochotę po prostu rzucić tym wszystkim skoro ten cholerny stres tak na mnie działa
Nawet nie wiem czemu tu o tym piszę, chyba dlatego że wiele osób z Was ma po prostu więcej doświadczenia życiowego ode mnie, a ja strasznie potrzebuję jakiejś rozsądnej porady jak sobie z tym poradzić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Immoral
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Pią 15:07, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Tez tak mialam przez dwa miesiace, dzien w dzien nie moglam spac do 3-6. Pomoglo konsekwetne wstawanie o 6:30, bez wyjatku zawsze. Teraz po 22 zasypiam jak dziecko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wtyczka
Administrator
Dołączył: 21 Maj 2013
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:58, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy to pomoze.
jak mam duzo na glowie ( kiedys byly egzaminy, praca itp)
to pomocne bylo poswiecenie chwili wieczorem na spisanie na kartce rzeczy ktore musze zrobic na nastepny dzien- wszystkie wazne rzeczy
Wtedy bylam spokojna, ze niczego nie pomine i nie zapomne bo lezy kartka ze spisem na biurku i moge to zalatwic rano i przestac sie stresowac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Honorata
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Pią 22:00, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
wtyczka, robię tak od lat Ogólnie z racji tego że zawsze mam dużo na głowie staram się być jak najbardziej zorganizowana, poczynając od książek i blogów na temat organizacji czasu i pracy, na aplikacjach na telefon kończąc
Tylko taki permanentny stres mnie po prostu rozwala, nie mam na nic sił, zupełnie nie umiem sobie z nim radzić i nie wiem czy się tego kiedykolwiek nauczę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:24, 24 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
ja tak miałam przed maturą, cały miesiąc nie mogłam spać w lutym i potem przed samymi egzaminami i moimi sposobami były magnez- brałam po kilka tabletek, koleżanka doradziła, że pomaga mleko z miodem, parzyłam meliskę i piłam, ale na sama myśl, że znowu nie będę mogła spać bolał mnie brzuch i jeszcze brałam krople żołądkowe
moim zdaniem takie konsekwentne wstawanie o danej godzinie powinno pomóc, ja np. zmuszałam się do tego, żeby nie spać w ciągu dnia, nie robić sobie drzemki po przyjściu do szkoły, bo tak to już bym na pewno nie usnęła
generalnie to u mnie brak snu, antybiotyki, słaba dieta były początkiem zjd dlatego uważaj na siebie, bo z tego, co piszesz to nie wygląda to ciekawie, taki brak snu wpływa na cały organizm
dobrze, że pracujesz w domu i się uczysz, bo dla mnie to był dodatkowy stres, że chodziłam do szkoły, matura za pasem, a ja nie dość że wyglądam jak zombie to czuję się jeszcze gorzej, nie miałam wtedy na nic siły, głowa bolała jak nie wiem, zawroty głowy
a mogłabyś napisać jaka to praca, że pracujesz w domu? bo ja też czegoś takiego szukam, w obecnym stanie zdrowia to byłoby dla mnie najlepsze rozwiązanie, a wychodzi na to, że będę miała rok przerwy na studiach, przez jeden niezaliczony przedmiot nie będę mogła się bronić we wrześniu i iść na studia magisterskie... eh ile ja bym dała za zdrowe jelita
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Honorata
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Nie 14:07, 01 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Staram się zapanować nad snem i faktycznie coś zaczyna dzialać, a i pojemność mózgu nagle jakby większa Dziękuję!
wiwi , pracuję w kancelarii i z racji przygotowywania się do egzaminu na aplikację siedzę w domu i opracowuję sprawy zdalnie
Ale swoją drogą, wiecie kiedy zaczęły się moje wszystkie problemy z jelitami i tyciem? 3 lata temu, kiedy miałam na karku dwa egzaminy poprawkowe, a uparłam się że będę codziennie dojeżdżała 40 km na staż wygrany w konkursie Całkowicie rozregulowałam sobie wtedy organizm, śpiąc po 4 godziny i będąc w ciągłym stresie. Najprostsza recepta na to jak w młodym wieku wkopać się w problemy zdrowotne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:26, 01 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Honorata napisał: | Staram się zapanować nad snem i faktycznie coś zaczyna dzialać, a i pojemność mózgu nagle jakby większa Dziękuję!
wiwi , pracuję w kancelarii i z racji przygotowywania się do egzaminu na aplikację siedzę w domu i opracowuję sprawy zdalnie
Ale swoją drogą, wiecie kiedy zaczęły się moje wszystkie problemy z jelitami i tyciem? 3 lata temu, kiedy miałam na karku dwa egzaminy poprawkowe, a uparłam się że będę codziennie dojeżdżała 40 km na staż wygrany w konkursie Całkowicie rozregulowałam sobie wtedy organizm, śpiąc po 4 godziny i będąc w ciągłym stresie. Najprostsza recepta na to jak w młodym wieku wkopać się w problemy zdrowotne |
rozumie, że studiowałaś prawo, ambitnie, w sumie zbliżony kierunek do mojego, bo ja studiowałam administrację, ale w sumie to urzędnikiem w domu nie da rady być
ja w sumie miałam podobną historię, tylko że u mnie zaczęło się już w liceum, kiedy w gimnazjum uczyłam się na tyle ile mogłam, nigdy nie byłam najlepsza w klasie, bo miałam dużo zdolnych osób, ale uczyłam się dobrze, jedyna 3 na świadectwie w 3 kl gimnazjum była z chemii ;p, egzaminy też dobrze mi poszły, a liceum wybrałam takie sobie i już w tej klasie licealnej była to dla mnie z jednej strony szansą, a z drugiej nie
pierwsza klasa liceum i byłam druga w klasie i się zaczęło, w sumie od 2 klasy moje zdrowie się posypało wręcz od banalnego bólu zatok, jak teraz to sobie przypominam to aż mi przykro że przejmowałam się takimi głupotami, z jednej strony ten ból zatok, potem głowy tak mi przeszkadzał w nauce, że się jeszcze bardziej dołowałam, że nie dam rady, że jak ja się tego nauczę, że już nie będzie takich dobrych ocen, nie będzie stypendium... po prostu było tego za dużo, a z drugiej strony to jeszcze przejmowałam się generalnie ludźmi, sama sobie wmówiłam coś takiego, że mnie wyśmieją i bałam się odezwać coś na forum klasy, coś powiedzieć, czytanie tekstu to uhhh serce waliło jak oszalałe, ledwo co łapałam oddech i tak jak teraz sobie to przypominam to była taka głupota i tyle to mnie zdrowia kosztowało i do tej pory nie mogę z tego wyjść, że aż sama sobie się dziwię
ja nie należę raczej do takich ludzi otwartych, takich dusz towarzystwa, ale też nigdy nie miałam takich problemów, pamiętam jak w gimnazjum odczuwałam głęboki ból, że Pani na lekcji j pol nie pozwala mi czytać heh a w liceum wręcz odwrotnie
w ogóle życie to jest pełne paradoksów, w liceum jak mnie tak bolała głowa to musiała być cisza, bo jak było głośniej to myślałam że eksploduje tak mnie wkurzało jak psy szczekały, jak ktoś głośniej rozmawiał itd, a teraz jak moje jelita gadają to chce żeby było jak najgłośniej hah rozgłaśniam telewizor, słucham głośno muzyki, a w cichych miejscach czuję się niekomfortowo ))) życie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szpilka
Dołączył: 31 Sie 2013
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:40, 02 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Też przygotowuję się do egzaminu wstępnego na aplikację, więc dobrze wiem jaki to stres. Dodatkowo mam jeszcze egzamin na studia doktoranckie (oczywiście w tym samym tygodniu, co egzamin na aplikację...). Niestety nic nie doradzę, bo sama sobie nie radzę z własnym stresem:cry: choć u mnie objawia się to nieco inaczej, ale równie nieciekawie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BOB
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:58, 03 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ja chyba poległem z Was najbardziej, gdyż choruje na ciężką depresję i w czasie remisji że tak powiem (czyli że normalnie funkcjonowałem dom/szkoła/imprezy) zacząłem się interesować zdrowiem przez trądzik który wcześniej leczyłem antybiotykami, ale z powodu braku efektów zacząłem czytać ii trafiłem tu :/
Ale niestety póki co muszę brać tabletki od doktorka, co mnie bardzo boli, ale niestety próba odstawienia nie powiodła się, tzn. choroba wróciła po 2 miesiącach :/ Walczyłem jak mogłem jeszcze 4 miesiące ale niestety nie byłem wstanie wstać z łóżka i umyć zębów, całkowicie straciłem życie towarzyskie teraz próbuje to odbudowywać. Niestety na lekach póki co, ale wierze że kiedyś je odstawie..
A jak poczytam co powodują te leki to łolaboga :O No ale póki co mniejsze zło. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:12, 05 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
ja rok temu na przełomie jesieni/ zimy też prawie już miałam depresję, codziennie nic mi się nie chciało, umycie zębów było nie lada wyczynem, każdego dnia mogłam tylko spać i nic więcej, jak wstałam rano to za 1h mogłam iść znowu, nie miałam żadnej chęci do życia, jelita nieźle dawały popalić i zdrowie jeszcze bardziej zaczęło się sypać więc wiem co to znaczy
dla mnie leki nie są lekarstwem i jak miałam bóle głowy, takie że już lekarze myśleli że mogę mieć to czy to, to chodziłam do różnych i nawet trafiłam do psychologa, bo myśleli że może to są bóle emocjonalne, potem byłam u kilku neurologów i kiedy ja już sama podstawiałam diagnozę, że mnie ta głowa boli przez kręgosłup, to pierwsze co nie dostałam skierowania na rehablitację tylko oczywiście receptę na lek, po którym myślałam, że wykituję, pamiętam to do dziś, odebrałam wyniki matur, poszłam do apteki, wróciłam do domu, było strasznie gorąco, wzięłam zgodnie z zaleceniami 1/2 tabletki, a codziennie miałam zwiększać dawkę i na serio myślałam, że to koniec, serce zaczęło mi walić jak oszalałe, nie mogłam stać, mega zawroty głowy, mroczki przed oczami....
jak wróciłam do tej kobiety znowu i powiedziałam, co się stało, że już więcej tego leku nie wzięłam to nic nie odpowiedziała tylko zmieniła receptę na inny lek, ale o podobnym działaniu tylko inna nazwa... i tak u nas wygląda leczenie recepta i następny
dlatego ja żadnych leków nie biorę i dla mnie to jest tylko tłumienie objawów, a nie leczenie, skoro lekarz nie chcę mi dać skierowania na rehabilitację i na dokładniejsze badania ( chciałam skierowanie na dopplera tętnic szyjnych, a usłyszałam, że jest niepotrzebne, bo na miażdżycę jestem za młoda) to jak może mnie wyleczyć
tak samo miałam z zatokami dostawałam mnóstwo leków i tylko z innymi nazwami, a kiedy już nic nie pomagało to szanowna pani dr zasugerowała szczepionkę na odporność
tyle mnie zdrowia, nerwów i stresu kosztowało to chodzenie po lekarzach, a to była taka banalna rzecz i jeszcze sama musiałam się edukować i proponować jakie badania można zrobić
wtedy też byłam w takim wieku, plus szkoła, że chciałam szybko pozbyć się bólu i brałam te leki nawet nie czytając, co to jest, jakie są skutki uboczne, byle by tylko przestało boleć, a ja mogła się normalnie uczyć i normalnie żyć, ale niestety u mnie tak nie podziałało, a wręcz odwrotnie, tyle mi to szkody w jelitach przyniosło, że jakbym mogła cofnąć czas to na pewno bym żadnego z tych leków nie brała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BOB
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:14, 12 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ale wiwi pamiętaj że życie jest krótkie tak czy tak umrzemy(wcześniej czy później) Życie kręcące się wokół zdrowia to nie życie, ja sam trochę za mocno zagalopowałem się mając obsesje na punkcie skóry i teraz próbuje z tym walczyć(złapać równowagę). Pozdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:27, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
mi chodziło o to, że branie leków to tłumienie objawów i uwierz mi im dłużej je bierzesz tym jest gorzej i ciężej jest odstawić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
happyday1901
Dołączył: 14 Lis 2013
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:33, 18 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Mnie odstresowuje bieganie, po godzinie wysiłku wychodze zadowolona, uśmiechnięta, naładowana endorfinami.
Co do radzenia sobie ze stresem... życie nakopało mi już porządnie do tyłka, zawsze bardzo przejmowałam sie tym co inni sobie o mnie myślą, czy mnie lubią, dawałam sie wykorzystywac. To zawsze obracało sie przeciwko mnie. Dzisiaj mam gdzieś co myślą sobie o mnie inni-to moje życie i żyje jak mi sie podoba i tak mi jest wygodniej. Już sie nie zadręczam tym na co nie mam wpływu, nie zamartwiam sie opinią innych dzięki temu jestem szczęsliwsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:53, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Wątek dla mnie :]
Miałam stresujące dzieciństwo, stresujące nastolęctwo, stresującą młodość i ekstremalnie stresujący wiek średni ;D Ostatnie 3 lata mnie dosłownie wykończyły i zaowocowały poważnymi problemami zdrowotnymi, z którymi teraz próbuję się uporać. Jakieś 1,5 roku temu ze stresu hormony mi ekstremalnie oszalały, chudłam i tyłam na zmianę, przeszłam wtedy też porządne zapalenie płuc, zapalenie ucha, spojówek i także wpadły w stan zapalny moje dwa leczone kanałowo zęby :] Jeden spotkała powtórna resekcja (nienawidzę trupów w gębie ugh :/) Były też inne "przyjemności", a wszystko w ciągu 4 miesięcy, jedno po drugim. Spać też nie mogłam, a trzęsące się ręce to był standard. Potem miałam chwilę spokoju i na jesień znów była porażka, tym razem już lżej, bo umiałam sobie złagodzić.
Wiadomo, że najistotniejsza jest eliminacja stresora, ale to niekoniecznie możliwe Zwłaszcza, gdy reagujemy na konkretne wydarzenie. Mogę oprócz tego też coś polecić:
- Niekoniecznie ćwiczenia fizyczne. Zgadzam się z MS, mnie ćwiczenia tylko chwilowo relaksowały, a bieganie bardzo stresowało. Dlatego polecam jogę. Naprawdę pomaga, ale odczuć to można tak po 2-4 tygodniach regularnej praktyki. Można też wykonywać codziennie rytuały tybetańskie (ja codziennie robię choć 10 powtórzeń). Albo chodziaż 15 minut dziennie.
- Medytacja a konkretnie mindfulness. Jeśli ktoś się nie spotkał, niech zgłębi temat.
Medytacja naprawdę pomaga, ale oczywiście, nie od razu. Można zaczynać od 3 minut i zwiększać po minucie. Łatwiej się wtedy przyzwyczaić i nauczyć.
Jeśli nie medytacja, to jest masa technik relaksacyjnych. Swego czasu relaksowałam się z muzyką Omsica - nie wiem, czy faktycznie to pomaga wejść w stan relaksacji, ale mi pomagało Można też stosować program z mindfulness (są dwie książki o tym "Życie, piękna katastrofa" i "Świadomą drogą przez depresję"). Mają dowody naukowe, że to działa.
- Hobby ;] Wiem, banalne, ale warto sobie coś tam robić, co się lubi. Handmade, zwierzątka, whatever. Chodzi o to, żeby zajmować myśli i ręce.
- Ashwagandha. Ja wyraźnie odczułam działanie tego suplementu. Choć ostatnio widzę, że trochę drażni moje flaki :/ Ale nie wyobrażam sobie rozstania. Ashwagandhę można z czymś połączyć, ja łączę z Brahmi.
- Posiadanie zwierzaczka. Dla mnie to ogromny relaks pomęczyć piesa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:49, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zwierzaczki jak najbardziej Mój antydepresant ma 4 łapy i ogon, mruczy , przymila się , prosi o głaskanie. I zasypia mi na kolanach Albo robi coś tak głupiego że parskam głośnym śmiechem. W innych sytuacjach rzadko mi się to zdarza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|