|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:32, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kasu napisał: | Wiwi, ja nie mówię tylko o stresie-denerwowaniu się. Raczej ogólnie o tym co się dzieje w Twojej głowie, z Twoimi emocjami itd. Zresztą to co teraz masz ze zdrowiem, też jest raczej wypadkową tego co się już "nastresowałaś" wcześniej, więc to, że teraz, jak twierdzisz mniej się stresujesz, nie znaczy, że wszystko nagle minie jak ręką odjął- trzeba dojść z tym wszystkim do ładu najpierw. Jeśli chcesz to napisz mi swojego maila to Ci wyślę tą książkę. |
wiem, że to jest wina tego, co było wcześniej, bo z czasem po prostu już stresu było za dużo i organizm przestał sobie z nim radzić, podejrzewam wypalenie nadnerczy, a wyleczenie go i wejście na odpowiednie tory to nie jest już taka prosta sprawa
uwierz mi, że na serio tego stresu jest mniej w porównaniu do tego, co było, bo inaczej do już dawno by mnie psychotropami leczyli, miałam nawet myśli samobójcze, a jednak żyję
po prostu pogodziłam się z chorobą, wcześniej miałam żal do wszystkich- rodziców, Boga, losu tylko nie do siebie, że zachorowałam, ale zrozumiałam, że tak musiało być, że to jest nauczka dla mnie i pewna lekcja od życia, poza tym los mi pokazał, że ludzie są bardziej chorzy ode mnie, bardziej cierpią, a mimo to żyją
tylko jednak chciałabym już zacząć normalnie żyć, pomimo tych jelit, żeby one odpuścily i to właśnie mnie najbardziej stresuje, że czego bym nie robiła to nie działa, ja już nie pamiętam normalnego dnia bez gazu, bólu brzucha, biegunki/zaparcia/ bez przelewania
już nie pamiętam tego jak to jest wyjść i nie martwić się co tym razem jelita zrobią, a u mnie to jest tak, że od razu po wstaniu się zaczyna, objawy są na czczo, a po każdym posiłku jest gorzej...
to jest właśnie najgorsze i ta niepewność, co będzie dalej i że tracę swój najlepszy okres w życiu, który nie wróci, a jakie piękne będę mieć z niego wspomnienia
pisałam gdzieś wyżej, że kiedyś miałam problemy z zatokami i z zawrotami głowy, zawzięłam się, przestałam brać leki na zatoki, zaczęłam się leczyć naturalnym sposobami i da się żyć, mimo że czasem dają o sobie znać i na co dzień boli mnie gardło, ale da radę z tym funkcjonować
tak samo zawroty głowy, czasem jak się zestresują to wracają, ale wiem od czego noi jednak nie jest tak źle jak kiedyś, czasami zdarzało mi się wychodzić z kościoła, bo tak mi się kręciło, ale też ćwiczyłam te kręgi szyjne, leżałam na podłodze, robiłam różne ćwiczenia, chodziłam na kriokomorę i też daję radę, nie jest tak jak źle jak kiedyś, jak przed każdym wyjściem z domu denerwowałam się czy się dzisiaj przewrócę czy nie
a z jelitami nie widzę żadnego progresu nawet najmniejszej zmiany i nie oczekuję cudów, że po dniu się zmieni, z tymi poprzednimi dolegliwościami męczyłam się ok 1,5/ 2 lata i przeszło, a tutaj 4 lata i jest coraz gorzej...
a jeszcze odnośnie książki, to napisz do mnie wiadomośc tu na forum, Zaz tak mi przesłała dane kontaktowe do tego lekarza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zaz101
Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 1:11, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
A propos zatok: nie wiem w jakim stanie są teraz zatoki wiwi ale może komuś się to przyda.
ACC - lek na zatoki, rozrzedzający śluz, to NAC, o ktorym wspomina MS. Podnosi poziom glutanionu - co prawda nie idealnie, bo prowadzi do nagłego wzrostu (ale mozna rozłożyć sobie na kilka dawek dziennie) i służy do niszczenia biofilmu.
Właśnie szukałam informacji o glutanionie i okazuje się że "suplementuję" go sobie od dawna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:15, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Moje są w fatalnym stanie szukam od dawna jakiegoś naturalnego leku. Co roku katar zaczyna mi się we wrześniu, kończy w kwietniu. Do tego ciągłe bóle głowy i wydzielina spływająca do gardła. W tym roku jest lepiej niż w poprzednich latach- mam nadzieję że to zasługa mojej zdrowszej diety. Nie smarkam tez krwią, co jest sukcesem. Ale cały czas coś jest. We wrześniu i październiku chodziłam do laryngologa: 3 razy zmieniane leki, fajne efekty uboczne, zero poprawy W końcu pani doktor rozłożyła ręce i stwierdziła, że skoro odmawiam sterydów i antybiotyków to ona mi pisze skierowanie do szpitala na chirurgiczne obkurczenie lub wycięcie małżowin w nosie. Cały czas są opuchnięte i utrudniają oddychanie. I jak się je wytnie to będzie po problemie, prawda? Uwielbiam naszą służbę zdrowia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaz101
Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:40, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Moje bardzo się poprawiły po odstawieniu glutenu i nabiału, nie muszę już brać leków na alergię (chociaz do konca przekonam się o tym w lecie). Ale i tak prawie codziennie piję acc + psikam avamysem (uważam że to mniejsze zło bo przy okazji zapobiega powstawaniu polipów i przerostowi śluzówki). Jak mam zatkane zatoki jestem zombie, czuję się jakby moje już i tak niskie ciśnienie jeszcze spadało.
Idun płuczesz nos? To bardzo pomaga (nie tylko moja opinia), żadne lekarstwa tak nie przeczyszczą zatok (mówię o butelce a nie soli fiz. w psikaczu).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:22, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
zaz, a jak zrobić takie płukanie? sól w aerozolu miałam i nic nie pomogła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:21, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
moje zatoki miewają zmienne nastroje tzn nie jest to taka tragedia jaką miałam przed maturą, kiedy bolało bardzo mocno i nie mogłam normalnie funkcjonować, ale czasami też dają popalić
ten ACC to dostałam od doktorki razem z tym antybiotykiem, co musiałam brać rano i wieczorem i nie wiem czy to jest odpowiednie lekarstwo, to chyba ma być na odkrztuszanie i nie pasował mi smak tego
wczoraj miałam egzamin poprawkowy i nie wiem czy to z powodu stresu czy czegoś innego, ale przez kilka ostatnich dni codziennie rano miałam krew i strupy krwi w nosie... już na szczęście przeszło, ale generalnie z moimi drogami oddechowymi ciągle coś się dzieje
tak w ogóle to sobie myślę, że to jest związane ze słabą odpornością, bo z tego co pamiętam to od dziecka miałam takie problemy, a mama mnie karmiła z butelki, a nie piersią
z roku na rok po prostu było gorzej, też już mnie wysyłali do szpitala na wycięcie migdałków i korekcję przegrody nosowej, migdałków nie wytnę, ale tej korekcji to nie wiem czy sobie nie zrobić, bo ja ciągle oddycham przez buzię i to jest bardzo uciążliwe np zimą, idę do sklepu, jest zimne powietrze próbuję oddychać nosem, żeby to powietrze się nagrzało, ale nie mogę, bo inaczej nie mogę złapać tchu i po jakimś czasie zaczyna mi brakować powietrza i mam taki ucisk w klatce, noi oddycham buzią to zimne powietrze wpada i podrażnia gardło....
już nie pamiętam kiedy ostatnio mnie gardło nie bolało, migdały to mam strasznie powiększone i te białe kamyki w środku, a jak zjem coś nieodpowiedniego to boli jeszcze bardziej
jak przed maturą mnie tak zatoki bolały to też próbowałam wielu domowych sposobów- płukanie gardła, inhalacje i parówki, ziarnka gorczycy nagrzane i położone na to bolące miejsce, hah najlepsze było to jak od koleżanki dostałam jakąś rozgrzewającą maść, taką chyba chińską i posmarowałam sobie skronia i u nasady nosa, a rano wstała i miałam te miejsca podbite i wszyscy koledzy się mnie pytali z kim się wczoraj biłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:11, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
i od jelit przeszliśmy do zatok. Poczytałam sobie o tym płukaniu i nienienienienienie to nie dla mnie. Ja nawet przed kroplami do nosa mam opory.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaz101
Dołączył: 06 Sty 2014
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:59, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Idun, to naprawdę nie takie straszne Też nie mogłam się do tego przekonać, ale to naprawdę nie jest niemiłe uczucie, raczej neutralne, no i ja nie za bardzo czuję ta wodę gdziekolwiek poza dziurkami od nosa. Bardziej czuję i jest nieprzyjemna sól morska do psikania, jest jakaś taka żrąca.
Cała moja rodzina tego używa, nawet młodszy brat - od wieku paru lat, i zauważyliśmy różnicę - rzadsze i lżejsze zapalenia zatok.
A jeśli w końcu będziesz musiała zrobić sobie operację zatok to częścią pielęgnacji pooperacyjnej będzie płukanie tym przyrządem
Wiwi, też mam masakrycznie krzywą przegrodę i zbieram się do zapisania na opreację. Boję się tylko, że zmieni mi się kształt nosa, zupełnie nie ufam państwowej służbie zdrowia, brr.
ACC jest bezpieczne, w terapii np. boreliozy ludzie biorą bardzo duże dawki (parę dziennych) i żyją, a nawet zdrowieją
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|