|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
natalia
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:27, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dzięki wielkie za wszystkie rady
Zjadłam na śniadanie jajecznicę z 3 jajek, na smalcu i boczku, z małą kromeczką chleba scd z masłem i jeszcze do tego łyżka masła. Zaraz potem zjadłam jeszcze kilka łyżeczek wiórków kokosowych. No i jestem głodna ;/ Być może tłuszczu jest nadal za mało, a być może to jednak brak wędlowodanów, zgodnie z tym co pisała incognito. Ta kwestia mnie niepokoi, bo jakoś tak nawet "wizualnie" nie podoba mi się to co jem, czuję że warzyw jest stanowczo za mało, a ketoza nigdy nie była moim celem. Spróbuję przez parę dni jeść węglowodany z kalkulatorem i nauczyć się, ile ich jeść mniej więcej, żeby zjadać 150g. Może jeśli unormuję ilość węglowodanów w ciągu całego dnia, to ten poranny głód stanie się mniej dokuczliwy?
Próbuję sobie przypomnieć, kiedy te moje problemy się zaczęły, i wydaje mi się że wiosną, latem było jednak lepiej. Może to po prostu kwestia wysypu warzyw, owoców, który wtedy miał miejsce, ciągle robiłam jakieś sałatki, zajadałam się owocami, te węglowodany jakoś same się gromadziły w jadłospisie. Teraz ciągle jem to samo, rosół i rosół, wybór warzyw mam ograniczony, bo brokuły, kalafior i brukselkę musiałam odrzucić, a na warzywa korzeniowe już brak mi pomysłów.
I pomyśleć, że dieta zdrowsza, a gorzej na niej funkcjonuję niż na tych nieszczęsnych kilku kanapkach dziennie kiedyś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
minimal
Dołączył: 03 Lis 2013
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:40, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Natalia
Jeśli ciągle jesteś głodna to nie sądze, że większa podaż węgli Ci pomoże. Zwykle jest odwrotnie. Ale sprawdź, obym się mylił
opiotr
pH moczu zależy od wielu czynników min. diety. To czy wypijesz 2 czy 5 litrów wody będzie miało znikome wkład w pH moczu. Przyczyną jest to, że jak zapewne wiesz pH jest skalą logarytmiczną czyli żeby obserwować spadek pH o jedną jednostkę to mocz ten musisz rozcieńczyć 10 x. Widziałeś zdrowego człowieka pijącego 10-20 litrów wody dziennie?
Prosiłem o odnośnik po pierwsze dlatego, że nie znam mechanizmu zakwaszania moczu w związku z piciem większej ilości wody. Wspominasz o wypłukiwaniu minerałów. Niewątpliwie mają one wpływ na pH moczu bo są jego składnikiem w jakimś procencie, tylko o które minerały Ci chodzi? Sole sodu , potasu, wapnia, magnezu...nie obniżą pH...
Innym powodem jest to, że powoli mnie zaczyna irytować sytuacja w której na grzeczne zapytanie o odnośnik, zamiast rzeczowej odpowiedzi otrzymuje informację:
a. nic nie wnoszącą do tematu
b. nie będącą odpowiedzią na moje pytanie a więc zmuszającą mnie do odpisania co przeradza się bezsensowny offtop
c. która nie pomaga w żaden sposób autorce rozwiazać jej problemu
Zatem zwracam się po raz kolejny do Ciebie z prośbą o odnośnik.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minimal dnia Czw 12:43, 28 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
opiotr
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:00, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
No widzi Pan a ja natomiast bardzo nie lubię różnych naukowych dywagacji ani odnośników. Bardziej polegam na zdrowym rozsądku i swoich obserwacjach oraz opisach innych osób - także koleżanka powyżej napisała Ci także swoje odczucia ale rozumiem, że to lekceważysz i musisz mieć opisane przez fachową literaturę.
I ja nie piszę, że ph moczu się zmienia tylko, że pijąc więcej wody bardziej wypłukuje różne minerały z organizmu - domyślam się ze przestudiował Pan całą biochemię to zaraz zobaczymy jakie to minerały po opisaniu wzorami.
Uczucie głodu jak i pragnienia jest dla mnie naturalne jak chce mi się pić to pije jak jeść to jem. Ale domyślam się, że po przeczytaniu iluś tam wykładów to już się człowiekowi wszystko myli.
Sorry za OT i nic nie wnoszenie do wątku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natalia
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:04, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
minimal napisał: | Natalia
Jeśli ciągle jesteś głodna to nie sądze, że większa podaż węgli Ci pomoże. Zwykle jest odwrotnie. Ale sprawdź, obym się mylił |
Myślę też sobie, że może te moje problemy wynikają po prostu ze zbyt małej ilości kcal, jakie zjadam dziennie? Weźmy np. dzień, w którym na śniadanie zjadam w miarę dużą miskę rosołu, do tego 2 jajka i kilka kulek mięsnych + 1 marchewka. Na obiad coś podobnego, zamiast jajek więcej mięsa, ale to nadal nie jest nawet całe udko z kurczaka. Na kolację np. ryba po grecku, nie jakiś kopiasty talerz tylko powiedzmy pół talerza. Gdzieś pomiędzy posiłkami jakaś kawa z mlekiem migdałowym i miodem, banan, jabłko, tego typu przekąski, w niedużych ilościach. Jak tak o tym teraz myślę, to wydaje mi się, że to po prostu mało jedzenia (ale może się mylę?). I nawet jak czasem wcisnę tę tłustą jajecznicę, jak dzisiaj, to może organizm jest niedożywiony i taka jedna jajecznica od czasu do czasu go nie urządza?
Tak sobie tylko myślę na brudno, bo chociaż czytam dużo na temat paleo i w ogóle na temat jedzenia, to czuję się nadal bardzo głupia w tym temacie Ale może to jest trop?
Węgli w mojej diecie wydaje mi się być tak mało, że nie wiem czy jest tu co mniejszać :/ Może generalnie powinnam zwiększyć ilość wszystkiego? Co prawda nie wiem jak to w siebie wcisnę
A z OT-ów zawsze można się czegoś nowego nauczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minimal
Dołączył: 03 Lis 2013
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:51, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
opiotr - nie lekcewarzę nikogo, dlatego jeszcze się wysilam i bezsensu odpisuje na Twoją odpowiedź. Nawiasem mówiąc nie wymagam by zwracano się do mnie per pan. Nie widzę potrzeby tworzyć miedzy uzytkownikami forum jakiegoś dystansu. Masz może inne zdanie na ten temat?
Nie zgodzę się, że opieranie się na faktach i badaniach naukowych ma cos wspólnego z brakiem zdrowego rozsądku, natomiast problematyczne może byc opieranie się na personalnych, niemierzalnych odczuciach swoich jak równiez innych. Tą drugą wersje uznaję za mniej rozsądną.
Dywagacja to jest to co my tu na forum uprawiamy. Wypowiadamy się na temat spraw co do których pewności nie mamy bo opieramy się na pseudo zdrowym rozsądku i odczuciach. Naukowcy dyskutują i opierają się nie na odczuciach tylko faktach a odpowiedzi na swoje pytania szukaja w laboratoriach robiąc eksperymenty.
Wracając do moczu, użyłeś słowa zakwasić. W odróznieniu od Ciebie nie jestem alfą i omegą i nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania. W zasadzie zdaje sobię sprawę z ogromu swojej niewiedzy.Własnie to forum, jak również wykłady z biochemii traktuję jako formę samokształcenia.
I to pytanie zadałem tylko po to żeby dowiedzieć się czegoś nowego i nie był to żaden personalny atak z mojej strony.
I na sam koniec, bardzo Cię prosze nie obrażaj mnie bo sobie na to nie zasłużyłem. Być może lata edukacji sprawiły, że wszystko mi sie pomieszało, ale przepraszam bardzo, co to za argument. Kurczenie się ścainek żołądka jest faktem, wydzielanie greliny oraz mylenie głodu z pragnieniem również. Tak i chętnie podam odnośnik: "Body by Science: A Research Based Program for Strength Training, Body building, and Complete Fitness in 12 Minutes a Week" Próbowałem znaleźć jedynie odpowiedź na pytanie a nie intelektualnie sie masturbować.
Natalio, jak widzisz jest to offtop zupełnie niepotrzebny i napewno nic z niego sie nie nauczysz, za co bardzo Cię przepraszam.
Co do Twojego ostatniego postu to byc może jast właśnie tak jak piszesz. Najlepiej sprawdzić. Eksperymentalnie. Przez kilka dni spisać to co się jadło i ile i porównać ze swoim bilansem energetycznym. Wiem, że nasz bilans energetyczny jest sprawą problematyczną i docelowo powinniśmy kierować się naszymi zmysłami to trzeba od czegoś zacząć
Jak bedzie duza dysproporcja między tym co jesz a tym co by wynikało ze wzorów (choćby nie wiem jak głupie były) to może to sugerować juz jakąś podpowiedź.
Co do dalszej części Twojej wypowiedzi to dalej będę się upierał przy zwiększeniu podaży tłuszczu a nie wszystkiego, ale to po tym eksperymencie o którym napisałem wcześniej.
Nie jesteś głupia . Dobrze jest szukać odpowiedzi na pytania:wink:
PS: unikaj podjadania. Jedz mniej posiłków ale większych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
opiotr
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:58, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Zakwasić użyłem do słowa wody - czyli do tych 2l wody wszędzie polecanych.
Naukowcy obliczyli ponoć, że powierzchnia skrzydeł bąka jest za mała do jego masy żeby mógł fruwać, sorry znowu za OT.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natalia
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:04, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dzięki raz jeszcze
No tak, bo to chyba tak jest, że im więcej człowiek czyta i wie, tym głupszy się czuje w pewnym sensie Kiedyś (daaawno temu) jadałam na kolację serek wiejski z tekturą (znaczy się pieczywem chrupkim) i czułam się najmądrzejsza na świecie, chętnie udzielając wszem i wobec rad na temat zdrowego żywienia Teraz czytam i czytam, i kiedy już wydaje mi się, że ogarnęłam mniej więcej co i jak, to nagle zwala się na mnie tysiąc kolejnych tematów do doedukowania się, tysiąc kolejnych potencjalnych zagrożeń żywieniowych i znów robię się taaaaka malutka
Tak czy siak, spróbuję przez jakiś czas jeść z kalkulatorem, zwiększyć ilość wszystkiego, zwłaszcza warzyw i tłuszczu, i zobaczę co będzie. Jak to nie pomoże, to będę dalej kombinować z tłuszczem.
Swoją drogą, zastanawiam się dalej, czym może być spowodowane to, że na ten pośniadaniowy głód pomaga czasem spacer czy inna forma lekkiego wysiłku (nie wiem jak z cięższym wysiłkiem, bo nie trenuję niczego). To już tysiąc pierwszy temat do doedukowania się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
incognito
Dołączył: 17 Sie 2013
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń/Kraków
|
Wysłany: Czw 14:39, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
natalia napisał: | Swoją drogą, zastanawiam się dalej, czym może być spowodowane to, że na ten pośniadaniowy głód pomaga czasem spacer czy inna forma lekkiego wysiłku (nie wiem jak z cięższym wysiłkiem, bo nie trenuję niczego). To już tysiąc pierwszy temat do doedukowania się |
Może dlatego, że w czasie wysiłku zmagazynowany w mięśniach glikogen jest przekształcany w glukozę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minimal
Dołączył: 03 Lis 2013
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:48, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
opiotr piszesz:
"Zakwasić użyłem do słowa wody - czyli do tych 2l wody wszędzie polecanych. "
a do czego miałeś tego słowa użyć? Pojecie pH jak i kwasowości pierwotnie tyczyło się roztworów...wodnych i to rozcieńczonych, więc dalej nie rozumiem o co Ci chodzi.
Ale wiesz co, ułatwię Ci zycie, nie musisz odpisywać bo jest to mój ostatni post w odpowiedzi na Twoje zaczepki.
Poza tym wygrałeś, od dziś w związku z tym, że dane modelowe nie zgadzają się z rzeczywistością (w modelu bąk nie lata a w rzeczywistości tak) porzucam opieranie się na nauce i uznaje wszystko co zostało w nauce zrobione za nieważne .
Natalio, nie wiem dlaczego w trakcie lekkiego wysiłku nie jesteś głodna. Podejrzewam hormony. Jest kilka hormonów które się wydzielaja w odpowiedzi na to czy mamy wystarczajacą ilość paliwa czy też nie.
Popatrz na to badanie:
[link widoczny dla zalogowanych]
napisali że:
"This study demonstrates that 1) hunger is suppressed during and for a short while after resistance and aerobic exercise, 2) acylated ghrelin is suppressed during resistance and aerobic exercise, and 3) PYY is increased during and after aerobic exercise."
Zwróć uwage na podkreślnik. Dodam, że niski poziom acylowanej greliny wydzielanej przez żołądek i wysoki poziom peptydu PYY wydzielanego przez flaki dają sygnał, że żołądek jest pełny a jelita pracują, czyli nie ma potrzeby jeść
Edit: Incognito w trakcie lekkiego wysiłku (spacer) organizm glikogen raczej zachowa. Bedzie korzystał z kwasów tłuszczowych
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez minimal dnia Czw 14:51, 28 Lis 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natalia
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:16, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Obliczyłam sobie mniej więcej, ile kalorii i ile b/w/t zjadłam do teraz (do teraz, bo gdybym NIE policzyła, to pewnie na tym bym dzisiaj skończyła i nic więcej nie zjadła, albo niewiele; na szczęście policzyłam, więc zaraz idę "dojeść" ) i wyszło wg mnie zdecydowanie za mało. Kalorii wyszło mi (bardzo orientacyjnie) niewiele ponad 1330, białka 57g (ilość białka jest chyba mniej więcej ok, ważę 52 kg), węglowodanów 60g , tłuszczów 105g. Wg kalkulatora moje zapotrzebowanie na kcal to koło 1700-1800, a ja pewnie jadam czasem nawet mniej niż te 1330, bo dzisiaj zjadłam więcej tłuszczów niż zwykle i tym podbiłam kaloryczność. Delikatnie rzecz ujmując masakra Wydawało mi się tak "wizualnie", że jem wystarczająco dużo, ale widzę że moja intuicja mocno zawiodła i kalkulator musi pójść w ruch chociaż na kilka dni, wtedy będę miała pewność czy ten mój ciągły głód to po prostu za małe ilości jedzenia, czy coś innego.
Zastanawia mnie tylko, jak wyliczać kaloryczność itd. niektórych potraw, np. jednogarnkowych, jakichś zup, duszonych warzyw typu leczo czy inne w tym stylu, no generalnie potraw wieloskładnikowych Jem tego typu rzeczy sporo i to może mi chyba utrudnić nawet takie orientacyjne wyliczanki :/
Minimal, dziękuję za link
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez natalia dnia Czw 21:17, 28 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
opiotr
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:34, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Nie lepiej zamiast 'kalkulatorów', 'tabelek' polegać na własnym odczuciu głodu, sytości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:11, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
A dlaczego obecnie mamy taka epidemie otyłości? bo właśnie to własne poczucie głodu i sytości jest kompletnie zachwiane. Sa osoby ciągle głodne, zjadające po kilka tysięcy kalorii dziennie, otyłe i nie mające przy tym siły na nic innego niż spożywanie. Nie tak to natura zaplanowała. Zdrowy apetyt ma tylko kompletnie zdrowa osoba, a gdybyśmy tacy byli, to pewnie byśmy nie eksperymentowali z dietami i zdrowym odżywianiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natalia
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:23, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
No właśnie, mnie to poczucie sytości niestety zawodzi Po obiedzie czułam się głodnawa, ale potem ten głód był coraz mniejszy, a pod wieczór to już właściwie żaden Dlatego pisałam, że gdyby nie te wyliczanki, to nic więcej bym już nie zjadła. A tu psikus, wyszło na to że zjadłam sporo mniej niż teoretycznie powinnam. Może stąd właśnie biorą się moje problemy, poczucie głodu czy sytości robi mnie w balona, ni z tego ni z owego przestaję czuć głód, jeszcze chwilę wcześniej go czując i tym sposobem zjadam dziennie po prostu za mało. Spróbuję tego przez jakiś czas pilnować i wyrobić sobie nawyk jedzenia więcej, mam nadzieję że to pomoże
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minimal
Dołączył: 03 Lis 2013
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:20, 28 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
natalio nie ma za co
natalia napisał: | Po obiedzie czułam się głodnawa, ale potem ten głód był coraz mniejszy, a pod wieczór to już właściwie żaden |
Być może to właśnie ten peptyd yy który wydziela się jak jelita zaczynają pracować. Zwykle upłynie trochu czasu zanim organizm się zorientuje, że już mu starczy
Oczywiście liczenie kalorii u ludzi bez problemów często poddawane jest w wątpliwość. Wystarczy, że będą kierowały się tylko odczuciem głodu i sytości. Zgadzam się z tym, pod warunkiem, że nie mają zaburzeń głodu i sytości. Większość niestety ma.
Natomiast gdyby czytać ze zrozumieniem to co w tym wątku już było poruszone - eksperyment z "kalkulatorem i tabelkami" był po to, żeby sprawdzić orientacyjnie czy Natalia dojada czy nie.
Nawiasem mówiąc, w wyliczeniach Natali jest błąd bo sumując 57g x 4kcal/g; 60g x 4 kcal/g i 105g x 9 kcal/g nie wychodzi 1330 kcal
Ale to nieważne. Istotne jest, że jesz prawdopodobnie mniej niż powinnaś... i być może dlatego jesteś głodna...
Tak więc, problemem w Twoim przypadku mogą być:
-grelina, peptyd yy
-oporność insulinowa (jak nie jesteś otyła to są duże szanse że jej nie masz)
-po prostu nie dojadasz...
Nie jestem dietetykiem z zawodu. Nie znam odpowiedzi na wiele pytań. Traktuje to jako zagadkę, wyzwanie więc jeśli Twój problem nie zniknie to proszę skonsultuj się z kimś mądrzejszym . Może MS nas odwiedzi ?
W swoim wypadku sprawdzam tylko czy mam odpowiednią podaż białka. U mnie to jest ~2xbeztłuszczowa masa ciała [kg]; u osób nietrenujących wystarczy połowę ~1xbeztłuszczowa masa ciała [kg]. Reszte dopycham tłuszczem i warzywami. Tak to działa w moim wypadku. U innych ludzi może być inaczej.
natalia co do Twojego pytania jak podejść technicznie do eksperymentu, jeśli w ogóle myślisz go kontynuować. Jak wiadomo jedna próba to żadna próba - trzeba wykluczyć przypadek, niech będą chociaż 3 dni.
Poniżej propozycja liczenia b/t/w i kcal dań wieloskładnikowych:
1. Zanim wrzucisz wszystko do gara, zważ każdy produkt.
2. Sprawdź w tabelach składników odżywczych ile b/t/w masz w 100g każdego produktu które wkładasz do garnka.
3. Pomnóż b/t/w z tabeli x wagę produktu [tylko nie zapomnij zamienić kg na g ] i gotowe. Wiesz ile masz b/t/w w garnku.
4. Licz ilość porcji które zjesz Ty i inni domownicy, wtedy będziesz wiedzieć ile % z garnka zjadłaś.
5. Pomnóż ten procent x b/t/w z jakie było w garnku i już wiesz ile b/t/w zjadłaś Ty .
6. Kcal liczysz mnożąc b x 4, w x 4 a t x 9. Tak z grubsza...
I pamiętaj to ma być naprawdę orientacyjnie. Czyli jak zważysz karkówkę i będzie jej 146 g to wystarczy że zaokrąglisz do 150 g.
Jak jesz jakąś surową zielenine nie trudź się obliczeniami. Do obliczeń bierz produkty gęste w energie (mięsa, tłuszcze, owoce, ryże, ziemniaki itd. wiesz o co chodzi).
Powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
A.
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:33, 29 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Idun napisał: | A dlaczego obecnie mamy taka epidemie otyłości? bo właśnie to własne poczucie głodu i sytości jest kompletnie zachwiane. Sa osoby ciągle głodne, zjadające po kilka tysięcy kalorii dziennie, otyłe i nie mające przy tym siły na nic innego niż spożywanie. Nie tak to natura zaplanowała. Zdrowy apetyt ma tylko kompletnie zdrowa osoba, a gdybyśmy tacy byli, to pewnie byśmy nie eksperymentowali z dietami i zdrowym odżywianiem. |
Piotr, z którym się zazwyczaj nie zgadzam, ma tu jednak sporo racji. Z mojego powyższego (albo poniższego ) postu widać, jak błyskawicznie potrafi się zmienić apetyt po przejściu na prawidłową dietę.
Zaczęłabym (kurde, mówię jak ekspert jaki - ale cytuję powszechną wiedzę mądrzejszych) po prostu od jedzenia tylko tego, co dozwolone (czyli wywalenia zbóż, cukru i skrobii) i obserwacji - chudniesz? tyjesz? masz skurcze? Nie? No to super, zrób badania, żeby się upewnić - i tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|