Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Immoral
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Czw 6:50, 08 Sie 2013 Temat postu: Dyskusje na temat postow na blogu |
|
|
Temat dla komentarzy, duskusji, pytan i ogolnie oftopowy. Chcialam stworzyc jakis luzniejszy temat, ktory bylby zywy. Czasem zastanawia nas jakas kwestia ze starego wpisu, ale nie oplaca sie pisac tam komenatrza (raczej niekt nie zauwazy), tu macie okazje .
P.S. Nie wiedzialam w jakiej kategorii ten temat umiescic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Immoral
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Nie 19:12, 11 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
no to zaczne
czym slodzicie jakie desery lubicie najbardziej?
slodze tylko miodem, stewia mi w ogole nie podchodzi, bardzo przeszkadza mi jej charakterystyczny posmak. W deserach lubie prostote czyli awokadowz budyn i bananowe lody to moje hity
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziuba
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Nie 20:01, 11 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Głównie stewia. Miód - taki najprawdziwszy.
Ze słodkości to omlet z bananem, galaretka z herbaty + mleko kokosowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:30, 11 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
a ja już w ogóle nie słodzę, do niedawna jeszcze piłam przegotowaną wodę z miodem, ale ze względu na dietę eliminacyjną i podejrzenie sibo/ candidy zrezygnowałam i z tego, teraz piję zwykłą wodę i co jest dla mnie dziwne piję taką i jest ok
kiedyś takie picie zwykłej wody było dla mnie nie do pomyślenia, zawsze piłam soczki kartonowe, a jeśli wodę to te smakowe, tak samo herbata to z cukrem, ale stopniowo wszystko odrzucałam najpierw cukier, potem herbatę potem miód, bo czego się nie robi dla jelit
w ogóle pisałam to już chyba gdzieś indziej, że po odstawieniu cukru tak mi się wyostrzył smak, że banan jest dla mnie za słodki
jedyne jeszcze z czym mam problem to słodycze, jak jestem w sklepie i przechodzę obok półek ze słodyczami to jakoś mnie nie ciągnie, ale jak leży w domu na wyciągnięciu ręki to uhh to jest silniejsze ode mnie i wtedy to już leci jak domino i z tym jeszcze muszę walczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adrian
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 9:06, 15 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Ja słodzę stewią także, ale staram się nie używać więcej niż 1 łyżeczki dziennie, zazwyczaj do herbatki owocowej, albo ostatnio do puree z dyni Miodu używam sporadycznie, czasem dodaje do marynaty z kurczaka.
A deserki to u mnie mrożone maliny (teraz w sezonie), mrożony banan z awokado i kakao - oczywiście zblendowany na masę, a czasem po prostu brzoskwinia lub nektarynka. Jem też czekoladę gorzką 90% od firmy Wawel, chyba najtańsza z "wysokoprocentowych" na rynku, za tabliczkę płacę około 3,50zł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
A.
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:03, 15 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Słodzę (jeśli już słodzę) tylko miodem, akurat mam dostęp do takiego bardzo dobrego, prawdziwego miodu. Ale ile ja słodzę? To nawet nie jest łyżeczka dziennie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Honorata
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Nie 14:41, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Nie słodzę w ogóle, chcę zupełnie odstawić cukier. Niestety o ile podczas zakupów nie mam z tym problemu, o tyle w domu zawsze jest coś, przed czym muszę się chować Standardowy fekt domina, jak pozwolę sobie na jedno ciasteczko, to już leci. No i czasem podczas nauki piję jakąś pepsi light, colę czy inny energetyk, świństwo, ale dodaje trochę energii kiedy głowa już opada Czasem wpadnie jakiś owoc.
Ze słodyczy robię maleńkie kulki z wiórek kokosowych i oleju kokosowego, obtoczone w gorzkim kakao. Na początku smakują prawie jak bounty, niestety tylko na początku, więc robię maleńkie, żeby sobie nie psuć wrażenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Immoral
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Nie 16:14, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Pomysl na taki chipsy widzialam juz pare razy, jednak nigdy ich nie zrobilam, bo raz tylko pare razy widzialam jarmuz, dwa nie moge sobie wyobrazic, ze one smakuja
A jakie sa wasze ulubione slone przekaski?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Honorata
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Nie 17:11, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Immoral napisał: |
A jakie sa wasze ulubione slone przekaski? |
czekolada
Czasem robię frytki z selera: kroję w słupki, dodaję olej, przyprawy, wkładam do piekarnika na pół godziny. Chociaż częściej jako dodatek do mięcha niż przekąska sama w sobie. Zrobiłam też kiedyś chipsy z krakowskiej suchej, na jakimś blogu znalazłam przepis (przepis to dużo powiedziane, wkłada się je po prostu do piekarnika i czeka aż będą kruche), fajne były
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MS
moderator
Dołączył: 30 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:28, 18 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Honorata napisał: | Immoral napisał: |
A jakie sa wasze ulubione slone przekaski? |
czekolada
Czasem robię frytki z selera: kroję w słupki, dodaję olej, przyprawy, wkładam do piekarnika na pół godziny. Chociaż częściej jako dodatek do mięcha niż przekąska sama w sobie. Zrobiłam też kiedyś chipsy z krakowskiej suchej, na jakimś blogu znalazłam przepis (przepis to dużo powiedziane, wkłada się je po prostu do piekarnika i czeka aż będą kruche), fajne były |
uuu, ja strasznie nie znoszę korzenia selera, ale z pietruszki też są całkiem niezłe
ja lubie chiosy z cukinii jeszcze, minu niestety takie ze suszenie ich traw wieki w suszarce do grzybow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qjava
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Wto 14:22, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Ja mam pytanie odnośnie wody, ponieważ wpis na blogu odnośnie H2O pozostawił wątpliwości. Wiadomo, wodę pić należy, ale JAKĄ? Czytałam gdzieś kiedyś, że butelkowanie wody to tak naprawdę "nabijanie ludzi w butelkę" i że ma ona taką samą wartość jak woda z kranu. Pojawia się więc kwestia finansowa - woda w plastiku jest wielokrotnie droższa. Jednak "rurvita", tudzież "rurowianka" zazwyczaj ma niepokojący posmak. Zakładam, że skoro została dopuszczona do użytku w gospodarstwie domowym, to nie jest trująca, jednak czy codzienne picie surowej wody z kranu nie spowoduje spustoszenia w organizmie? Chodzi mi o skutki długofalowe, szklaneczka takiego napoju chyba jeszcze nikogo nie zabiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
incognito
Dołączył: 17 Sie 2013
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń/Kraków
|
Wysłany: Wto 21:32, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Kranówa nie jest trująca, bo wszystkie bakterie zostały wybite chlorem.
Ale generalnie to syf straszny. :/
Dlatego ja piję najczęściej tę z butelki. Najczęściej, ale nie zawsze. Kawę czy herbatę z przyzwyczajenia robię na kranówce.
I najczęściej wybieram Cisowiankę (smak) lub Muszyniankę (minerały).
t
A i jeszcze wracając do tematu słodzidła - stewia = syf. Jak każdy słodzik powoduje efekt Pawłowa. :]
Dlatego jak już mam ochotę na słodkie to słodzę owocami - banany, daktyle, rodzynki etc. Ewentualnie używam miodu.
Dlaczego? Bo to faktycznie zaspokaja ochotę na słodkie i nie oszukuje organizmu...A oprócz cukrów (które dla osób aktywnych są wskazane) dostarcza witamin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:48, 28 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witajcie- to mój pierwszy post na blogu Kranówkę pije, bo mam bardzo dobrą- znam ujęcie- w koło góry,lasy. Czasami kupuje muszyniankę, albo inną wysoko zmineralizowaną wodę- pije je głównie w pracy, bo tutaj woda z kranu już taka fajna nie jest. Może niezłym pomysłem byłby tez zakup dzbankowego filtru do wody- korzysta może ktoś? Uważam że kupowanie wód "źródlanych" w marketach sensu nie ma. Większe zaufanie mam do mojej kranówy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Immoral
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Czw 19:55, 29 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
ja pije kazda wode, malo zwracam na to uwage
[link widoczny dla zalogowanych]
a wiec: DYNIA
od siebie moge poleciec chilli z dynia
[link widoczny dla zalogowanych] jest przepyszne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arik
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto krasnoludków
|
Wysłany: Pią 8:02, 30 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
incognito napisał: | Kranówa nie jest trująca, bo wszystkie bakterie zostały wybite chlorem.
Ale generalnie to syf straszny. :/ |
Muszę poszukać, gdzie czytałam o tym - ale po przetestowaniu dostępnych wód butelkowych okazało się, że większość przetestowanych źródlanych nie spełnia norm bakteryjnych dla wody pitnej takiej co ma popłynąć z kranu, że ich jakość między sobą i także w ramach danej marki się różni zatrważająco.
Opinie są różne, jednakże patrząc logicznie - bez sensu jest wybierać wodę jak leci, szczególnie źrodlaną i niskozmineralizowaną, skoro przynajmniej w teorii jest to nic innego jak woda kranowa ale w butelce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|