|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasu
Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem
|
Wysłany: Pią 11:40, 10 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ogólnie wszelkie głodowe diety są mało mądrym pomysłem. MS wiele razy pisała o tym, wystarczy trochę poszukać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:59, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Czytałam opinię MS. Fascynuje mnie jej wiedza, ale nauczyłam się dystansu - czytałam też wiele innych opinii o tym, jakie cuda czynią głodówki. Sama jeszcze nie posiadłam takiej wiedzy, żeby móc ocenić, jak byłoby u mnie.
Na razie scd/paleo testuję. Zobaczymy, co z tego wyjdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arik
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto krasnoludków
|
Wysłany: Wto 1:03, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
malditabruja napisał: |
A coś pozytywnego dała Ci ta dieta? Ja się obawiałam, że zasłabnę na głodówce i że poczyni to więcej szkody, niż pożytku, ludzie pisali, że np. włosy im lecą itp. Bardziej łysa być nie chcę
|
Węch mi się poprawił. Byłam i jestem alergikiem ;/ trochę nos mi się odetkał, to i smak też poprawił. Sztuczne rzeczy smakowały coraz bardziej chemią.
Skóra się poprawiła, była baardziej nawilżona, jaśniejsza i mniej skłonna do plam. Duża dawka warzyw Poprawa była, ale nic absolutnie spektakularnego. Głównie dlatego, że nie było tak, że jadłam śmieci. Nie bardzo miałam co wyrzucać z diety.
Wady - koszmarna migrena. Wcześniej w tak krótkim okresie nie zaliczyłam tyle ataków Straszne uczucie głodu, którego warzywami nie uspokoisz - co akurat było efektem tego, że miałam wysoki poziom cukru, jego wahania, przedcukrzyk ze mnie wtedy był. Byłam poirytowana, od razu spadek formy, monotonia posiłków, niedogodności organizacyjne, czasochłonność posiłków.
No i nie jest to dieta na walkę z nałogami.
Patrząc z perspektywy półtora roku, żałuję, że zrobiłam Dąbrowską.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:38, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
No właśnie tego się obawiam - drastycznego uczucia głodu, osłabienia itp. Jednak wolę funkcjonować cały czas bez takich krzaków. Ale gdyby ta dieta miała mnie uzdrowić, to bym się przemęczyła. Nie znalazłam jednak konkretów, tylko przesłanki, że ktoś gdzieś coś komuś się poprawiło, ale też bez szału. Ja się od dawna odżywiam dość przyzwoicie, tzn. warzyw miałam zawsze dużo, chemii nie jadłam, a wcześniej po prostu nie jadłam też mięsa, za to jadłam zboża i strączki, sporadycznie nabiał. Dlatego na razie sobie odpuszczę, zobaczę, co się będzie działo przez najbliższy miesiąc/dwa na obecnej diecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:54, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
W necie przedstawiaj dietę Dąbrowskiej jako cudowne remedium na wszystko. Moja koleżanka z pracy się naczytała i przemęczyła się przez dwa tygodnie. Miała nadzieję na polepszenie stanu kolana, które jej bardzo dokucza. Trochę schudła. A potem przytyła i poszła na długie zwolnienie, bo noga się całkiem posypała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasu
Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem
|
Wysłany: Wto 13:18, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Bo zamiast iść na wszystkie diety cud, to lepiej chyba podejść do sprawy powoli i z rozmysłem, nie oczekiwać natychmiastowych, nietrwałych efektów, tylko stopniowej powolnej poprawy ale za to na stałe. Jak się źle obchodziliśmy latami z naszym organizmem (co zaskutkowało chorobą, nadwagą, ogólnie jakimś problemem) to chyba trudno oczekiwać, że po czymś, nagle, od pstryknięcia palcem, nastąpi od razu poprawa? Takie rzeczy trwają conajmniej całymi miesiącami, organizm to nie komputer, w którym można w dwóch kliknięciach myszką coś usunąć i wgrać na to miejsce coś nowego ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:05, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ależ ja nigdy nie liczyłam na diety cud, jednak o diecie Dąbrowskiej się trochę naczytałam. Poleciła mi ją zresztą znajoma, która jest mocno wgryziona w temat odżywiania, toteż nie miałam powodu, żeby jej nie ufać. Musiała temat rzetelnie prześwietlić.
Nie oczekiwalam też natychmiastowego uzdrowienia (choć nie przeczę, że byłoby to miłe ), po prostu szukałam czegoś, co byłoby skuteczne. Tak w zasadzie, to jeszcze wcale nie wiem, jak paleo, a konkretniej moje coś jakby SCD podziała na mnie, bo to za krótko.
Na logikę dieta Dąbrowskiej wydawała mi się nie dla mnie, ale też z drugiej strony o poszczeniu teraz się sporo pisze i niemało pozytywów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasu
Dołączył: 18 Wrz 2013
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem
|
Wysłany: Śro 22:50, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ziarna, a zwłaszcza pełne, też są uważane za super zdrowe przez ogół, a jak wiemy, wcale tak nie jest ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:25, 20 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Czy ktoś kojarzy, co MS polecała jako taki kompleksowy suplement? Wiem, ze gdzieś na fejsie to było w komentarzach, ale znaleźć nie mogę, a zapomniałam zapisać.
Ogólnie, na razie nie bardzo wiem, jakie suplementy kupić, a widzę, że są potrzebne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:02, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Po ponad 2 miesiacach paleo mam jednak załamkę. Jakieś plusy są, ale też i minusy. Pod kątem trawiennym, nie jest dobrze jednak, ale nie spodziewałam się szoku. Było chwilę lepiej, potem znów źle, teraz jest zupełnie do bani, ale to pewnie też w dużym stopniu stres. Inne sprawy też nie zmieniły się szalenie. Skóra trochę, ale bez szału, włosy mi chyba jeszcze nawypadały więcej.
No i przytyłam jednak za dużo. Kilka cm w obwodzie ud, to jednak sporo, zwłaszcza, że mi idzie mocno w uda. Są znów stosunkowo do reszty ciała ogromne o_O. Wolałam się w wersji mniejszej, pękające na tyłu spodnie mnie nie cieszą.
Na dodatek przedwczoraj w chwili słabości pożarłam pełnoziarnistego pieroga orkiszowego z borówkami. I co? I nic. Żadnej szczególnej reakcji. Więcej problemów sprawiają mi inne produkty.
Co jadłam ostatnio:
łosoś, pstrąg, tilapia, tuńczyk
indyki, królik, przepiórki, kurczoki
jajka, masło eko, jogurty SCD (mleczne i orzechowe)
migdały bez skórki w formie mąki, czasem kilka orzechów: włoskie, laskowe
warzywa gotowane i surowe (wszystko, co dobrze mi wchodziło, a było dostępne, ogórki, pomidory, papryka, cukinia, marchewka, buraki, kalarepa itp) + kiszonki (kapusta, ogórki)
Parę razy zjadłam trochę gorzkiej czekolady.
Dużo oleju kokosowego, baaardzo dużo.
Mój grzech - owoce, ze 1-3 dziennie. Głównie banany, awokado, ananas, kiwi, pieczone/duszone jabłka i parę razy kilka daktyli suszonych czy rodzynek.
No i jadłam dużo, do syta, trochę kompulsów zaliczyłam. Nadal mam wielki apetyt.
Teraz się waham, co jest dobrą drogą w moim wypadku :/
O, właśnie doczytałam, że kobiety na paleo często przybierają na wadze. Akurat się musiałam w tę grupę załapać o_O Nie chciałam być nigdy szkieletorem, ale moja tkanka tłuszczowa zawsze osadza się na udach, tworząc kosmiczne dysproporcje ;/
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez malditabruja dnia Czw 9:44, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idun
Dołączył: 26 Sie 2013
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:09, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Twoim głównym powodem przejścia na paleo były problemy trawienne/jelitowe?Ms często pisała, że osoby które były dłuższy czas wege mają mało enzymów czy kwasu solnego. Może tu jest problem? Ja też trochę utyłam na paleo- ale nie odpuszczam bo jeśli chodzi o jelita i cerę to u mnie jest znaczna poprawa. Z resztą co niby miałabym jeść jeśli nie paleo? Po glutenie czy nabiale mnie wysyfia, pełnoziarnistych rzeczy nie trawię, mam wzdęcia. Na pewno w najbliższym czasie kupię enzymy trawienne- może Tobie też by pomogły?
Rob Wolf pisze w swojej książce, że po pierwszym posiłku paleo poczuł się super i wszystkie dolegliwości zaczęły ustępować Obawiam się jednak, że my wszyscy potrzebujemy więcej czasu, żeby poczuć poprawę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Idun dnia Czw 10:11, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:00, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Hm to możliwe. Tzn. mam enzymy z Now Foods, ale szczerze, to odnoszę wrażenie, że lepiej działa na mnie tonik z octem i imbirem, który MS polecała. Z kwasem solnym też chyba jest problem, ale jeszcze do tego tematu nie doszłam, na razie zaczęłam inwestować w dożywienie, znaczy witaminki i te sprawy. Zwrócę uwagę.
Z tego, co czytam, kobiety tyją na paleo, zwłaszcza, jeśli były w normie, a nie z nadwagą. How sad, chcę moje szczupłe nóżki ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiwi
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:27, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Malditabruja, zgadzam się z Idun i sama pod jakimś postem miałam Ci o tym napisać, że moim zdaniem po latach wege i bez mięsa możesz mieć za mało kwasu solnego, a jak masz za mało kwasu solnego to i za mało enzymów
poza tym moim zdaniem jesz za dużo owoców to po pierwsze, a po drugie ogranicz te mąki kokosowe, bo one też bywają problematyczne, Chris Kresser napisał fajnego posta dlaczego kokos nie jest zawsze dobrym rozwiązaniem i może sprawiać problemy
co do wagi to moim zdaniem waga sama się ustabilizuje, tak w ogóle to ja jak w wakacje przystąpiłam do diety eliminacyjnej schudłam sporo, aż wszyscy się mnie zaczęli pytać co ja robię, a w domu to myśleli, że chyba się głodzę bo jadłam rosołki, marchewkę gotowaną na śniadanie i generalnie wtedy zapisywałam sobie, co jadłam i to było bardzo mało, ale też nie czułam jakiegoś wielkiego głodu, za to tej zimy to normalnie mam taki głód, że nie wiem
teraz mogłabym jeść, jeść, jeść i mi np też cera ani włosy się nie poprawiły wręcz przeciwnie, co do włosów to jakiś czas temu pisałam, że już się tak nie przetłuszczają noi znowu jednak mam to samo, co wcześniej, ale nie tylko duży łojotok włosów, ale tez i czoło... mi się wydaje, że to jest jakieś oczyszczanie, może wątroby, może detoks, nie wiem
co do robba wolfa, to też się zdziwiłam jak o tym przeczytałam, ale wiadomo, to książka, musi się sprzedać, poza tym polskie tłumaczenie jest beznadziejne już bym chyba wolała po angielsku, noi każdy ma swój okres adaptacji, trzeba przeczekać, niektórzy mają natychmiastowe efekty inni nie, ale jak dla mnie to jest najbardziej naturalny sposób jedzenia i jeszcze z tego, co ja czytałam to wiele osób w 3 miesiącu scd ma kryzys zdrowotny to jest 3 albo 4 miesiąc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malditabruja
Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:04, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dobra zatem nie znoszę paleo ;D Wpadłam we frustrację :]
Brak owoców uważam za zabójczy ;/ Specjalnie zostawiłam sobie trochę w diecie dobrego, żeby nie jeść w kółko tego, czego nie lubię, zgodnie z myślą, że dieta nie powinna być torturą.
A owoce kocham. Kocham też kaszę jaglaną, quinoa, ryż, nabiał, orzechy oraz kakao w każdym wydaniu. No i kawę. Mimo to większość odstawiłam lub mocno ograniczyłam.
Aż tak dużo mąki kokosowej nie jem tzn. co to jest dużo? Jak zjem łyżkę dziennie to dużo? (a wcale nie jem codziennie i wcale niekoniecznie łyżkę, często mniej, może łyżeczkę?) Bywa, że kilka dni pod rząd faktycznie jem sporo kokosa, bo zwyczajnie piekę/gotuję na kilka dni.
Paleo w wersji w kółko mięcho i same warzywa jest dla mnie przerażające o_O Zostawiłam sobie pewne produkty, bo wykluczyłam już tak dużo, że dosłownie wchodząc do sklepu wpadam w konsternację: co ja mam do cholery kupić poza tym, że znów jakąś zwłokę? ;]
Nie mam aktualnie wielkich zachcianek. Przewlekły głód mnie męczy zapewne z powodu leptyny (tak obstawiam, myślę, że sen i spokój wiele zmienią, ale nie wiem, czy się kiedykolwiek przekonam ;D), ale nie bierze mnie napad na szybkie węgle czy ogólnie węgle. Po prostu czuję się głodna na cokolwiek. Aktualnie np. nie mam ochoty na tłuszcze (wcześniej miałam ogromną), natomiast czasem w ciagu dnia czuję ochotę na owoce, po zjedzeniu 1-2 sztuk ta chęć mi przemija. Zresztą, zwykle jem z tłuszczami.
Co do wagi - co znaczy stabilizacja? Bo się waga może ustabilizować na poziomie, który mnie nie kręci ;D
Dobra, kumam, że nie mam co jęczeć, tylko wybierać: zdrowie czy przyjemność ;D No cóż, zawsze byłam z tych, co próbują te dwie kwestie pogodzić ;P
O nie, owoców się nie pozbędę ;P Wymyślę coś innego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margy
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:03, 07 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Malditabruja zaglądasz tu jeszcze? Jestem ciekawa jak dalej poszło Ci z dietą? Ja jestem teraz dokładnie w tym miejscu w którym ty byłaś w styczniu:) Bardzo, bardzo długo na diecie wege... dorobiłam się przez ten czas sporych problemów zdrowotnych. Po kilkunastu latach ciężko zacząć jeść mięso...próbuje i niestety idzie mi to opornie.
Na diecie eliminacyjnej jest mi strasznie źle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|