Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Martyna
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:34, 07 Sie 2013 Temat postu: Odchudzanie z Paleo |
|
|
Witam,
Co byście polecili z czego zrezygnowali/czego jeść więcej z własnego doświadczenia jeśli chodzi o odchudzanie z paleo, ja po przejściu na paleo trochę schudłam ale spycham to na karb niejedzenia pieczywa i zbóż, ale teraz waga stoi w miejscu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alex
Dołączył: 07 Sie 2013
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:46, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Mniej owoców i umiarkowanie orzechów. Mięso, jajka, ryby, tłuszcze i warzywa do syta (ale nie przejedzenia).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziuba
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Śro 10:50, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Ja nie jadam pokarmu mącznego.
Na paleo nie schudłam nic, może dlatego, że od kilku lat jadał mało węglowodanów.
Ogólnie w ostatnim czasie przytyłam 8kg i bardzo się z tym źle czuję, ale w ogóle nie mogę nic zrzucić.
U mnie z tego co widzę gubią mnie tłuszcze - im jem tłuściej, tym gorzej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Immoral
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Śro 11:00, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
A ja chudne na leb na szyje i gdyby nie jakies nie-paleo grzeszki czy nie-paleo tygodnie (wyjazdy) to bym patyczkiem byla (z wydetymi brzuszkiem ).
U mnie dlugie przerwy pomiedzy posilkami duzo daja (tak mysle) jem 7-14-20, jak zrezygnowanie z herbat i kawy tez mnie ruszylo (teraz bez szalenstwa, normalnie pije jak mam ochote), z rana woda z cytryna prawie jak przeczyszczacz na mnie dziala.
Mozna tez pobrobowac jesc tydzien same warzywa+mieso/ryby/jajka+tluszcz przez tydzien, a potem pare kolejnych dni z owocami i tak na przemian, albo ogolnie zroznicowac sobie kalorycznosc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Dołączył: 07 Sie 2013
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:01, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
U mnie z tego co widzę gubią mnie tłuszcze - im jem tłuściej, tym gorzej [/quote]
Też mam tendencję do zajadania tłuszczu i o dziwo nie czuję się źle po większej ilości. Jedząc dużo tłuszczu trzymam wagę, na paleo schudłam jakieś 5-6 kg i teraz stoi, ale nie jest mi z tym źle, waga jest prawidłowa. Powinnaś chyba zrobić badania hormonalne. Jak mi hormony szwankują to tyję nawet jedząc 500 kalorii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adrian
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 11:02, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Możesz spróbować ketozy, ale ludzie różnie na to reagują. Chodzi o to, że przy podaży węglowodanów poniżej 50-40g/dzień organizm przechodzi do zużywania tłuszczy jako głównego źródła energii. Jednakże wiele osób narzeka przy przechodzeniu w ketozę na brak energii, senność itd. Ja polecałbym Ci po prostu więcej ruchu, dużo chodzić, może jakieś interwały (HIIT, tabata, sprinty, pływanie, wioślarz). A co do jedzenia to faktycznie ograniczyć owoce, więcej jajek, rybek, mięs. Samo paleo jest już dietą niskowęglowodanową, no bo przecież znakomita większość lekarzy sugeruję 45%-60% energii z węgli, a przy takim stylu odżywiania bardzo ciężko byłoby załadować połowę energii warzywami (przy spożyciu 2000 kcal wyobraź sobie 1000 kcal z warzyw, to na przykład około 3,5 kg marchewki ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Dołączył: 07 Sie 2013
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:07, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
40-50 ww na dobę to ketoza? Mnie ciężko przekroczyć taką ilość i czuję się z tym bardzo dobrze. W ketozę weszłabym przy 0 ww na dobę. A gdy jadam więcej ww to czuje się ospała. Być może to lata adaptacji do diety niskowęglowodanowej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adrian
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 11:15, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Spotykałem się z różnymi danymi, ale często właśnie pada poniżej 50g/40g/30g..
Jeszcze weź pod uwagę to jak liczysz błonnik i różnice pomiędzy ludźmi, nie wszyscy są tacy sami
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adrian dnia Śro 11:15, 07 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Dołączył: 07 Sie 2013
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:25, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Jak odliczę błonnik to wyjdzie ich jeszcze mniej Ale nikogo nie namawiam do takich ilości. Jem ich tyle, aby się najeść, ale jak czasem z ciekawości przeliczę to wychodzi taka właśnie ilość. Najważniejszą rzeczą są jednak różnice między ludźmi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adrian
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 11:35, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
No jasne Każdy powinien jeść tak, żeby jego organizm był zadowolony, nie mamy niestety złotej recepty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greenbalance
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:37, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście stawialabym na produkty o jak największej gęstości odzywczej - jaja, podroby (watrobka!), buliony na kościach, tłuste ryby, kiszonki. Ograniczylabym za to tłuszcz w czystej formie (maslo/olej kokosowy). Sam jako taki nie ma dużej ilości witamin, służy tylko jako podbijacz kcal. Myśle ze przy odchudzaniu ważne jest zadbanie o mineraly, urozmaicenie i witaminy - tak zeby przy małej ilości kcal czuć sie sytym poprzez zapewnienie wysoko odzywczej zywnosci.
Ważne jest tez wysypianie sie, spanie w totalnie zaciemnionym pokoju.
Dobre na sen są weglowodany- pieczone warzywa korzeniowe/bataty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Dołączył: 07 Sie 2013
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:39, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Ale można się nauczyć słuchać swojego organizmu Po przejściu na paleo zauważyłam u siebie niechęć do słodkiego, za to uwielbienie do tłustego i kwaśnego i słucham siebie? tak, słucham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martyna
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:23, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Chyba u mnie problem leży w tłuszczu, jak jem warzywa to sporo pakuje tam tłuszczu bo mnie to wtedy syci na dłużej, ruszam sie sporo ale nieregularnie, bo głównie w weekendy.
z owoców jadam arbuzy, melony, jagody, maliny, śliwki czasem banany.
może problem lezy w ziemniakach które jem bo bardzo lubię lub w nabiale z którego tez cięzko mi zrezygnować całkiem (jogurty i ser biały)ale mam dostęp do dobrego mleka więc szkoda mi z niego nie korzystać a dobrze sie po nim czuję.
śpię bardzo dobrze i długo:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Honorata
Dołączył: 06 Sie 2013
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Śro 13:45, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Alex napisał: | Jak mi hormony szwankują to tyję nawet jedząc 500 kalorii. |
Skąd ja to znam Mam mega wolny metabolizm, no nigdy tak szybko nie tyłam a zawsze jadłam dużo i to nie paleo. Zdaniem ginekolog najlepiej by było, gdybym zrzuciła ok 10 kg, bo wtedy pewnie hormony wrócą do normy i PCOS minie, ale wcale nie idzie tak łatwo kiedy wydaje mi się, że jedynym sposobem byłaby ciągła głodówka.
To sobie ponarzekałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex
Dołączył: 07 Sie 2013
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:46, 07 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
U mnie też stwierdzono PCO, niedoczynność tarczycy i hiperprolaktynemię. Po roku stosowania diety leki zmniejszone albo odstawione zupełnie. Waga spadła, cera się poprawiła. Do czasu aż przypisano mi kolejny hormon, który na własną rękę odstawiłam, bo znów pojawiły się obrzęki, waga szła do góry, cera okropna. A propos PCO, lekarze bardzo lubią to diagnozować i jeszcze wmawiają, że teraz zostały albo hormony albo wymuszanie owulacji. Ja obecnie ratuje się Costagnusem i dietą. I nie chce już mieszać w organizmie.
Odnośnie nabiału - rezygnacja z niego poprawia u mnie pracę tarczycy, takie małe spostrzeżenie w ciągu trzech lat zmagań z hashimoto. Ziemniaki też raczej nie sprzyjają w odchudzaniu, bo jak rozumiem te ilości to nie jeden mały ziemniak do obiadu?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alex dnia Śro 14:52, 07 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|